wtorek, 7 lipca 2015

ROZDZIAŁ 34


MUZYKA DO ROZDZIAŁU: One Direction - You & I


      Skakałam po kanałach, popijając gorącą ciecz, która znakomicie dodawała mi siły. Znalazłam w końcu jakiś film, ale obejrzałam tylko początek, bo był dość nudny. Kiedy nie mogłam znaleźć nic sensownego, zawsze przełączałam na 4fun.tv i tym razem też tak zrobiłam. Akurat zaczynała się piosenka One Direction "You & I". Podgłośniłam ją, jak to miałam w zwyczaju, gdy leciała piosenka 1D. Siedziałam wpatrzona w chłopców, idących po długim molo i pod nosem nuciłam sobie tekst. Moje serce ogarnęło się rozpaczą, gdy po Zayn'ie pojawił się Louis. Czułam spływające łzy po moich policzkach. Nagle usłyszałam zwrotkę Tomlinson'a śpiewaną na żywo! Gwałtownie odwróciwszy się, spoglądnęłam tam, skąd dochodził głos. Brunet stał oparty o drzwi, patrzył się na mnie i śpiewał:
- I see what it's like/ I see what it's like for day and night/ Never together/ Cause they see things in a different light/ Like us/ But they never tried/ Like us.
Dusiłam płacz w sobie, a słona ciecz jeszcze bardziej płynęła po mojej twarzy. Ponownie skierowałam głowę na telewizor, w którym wciąż nadawany był teledysk. W milczeniu oglądnęliśmy go do końca, po czym wyłączyłam urządzenie. 
- Jak miło Cię widzieć - Louis uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie.
Czułam od niego piwo, ale mimo tego chłopak nie był pijany.
- Super - odpowiedziałam chłodno, bez żadnego entuzjazmu, patrząc w jakiś punkt w dywanie.
- Mogę wiedzieć, jak się tutaj wzięłaś? - spytał Tommo, zakładając lewą rękę na oparcie za moją głową i wpatrując się we mnie.
- Najnormalniej w świecie. Przyszłam! - wykrzyknęłam z udawanym rozczarowaniem z powodu jego braku wiedzy.
Przypomniałam sobie o stojącym na stoliku kubku po herbacie. Bez słowa wstałam, wzięłam go i odniosłam do kuchni. Nie miałam zielonego pojęcia, o czym mogłabym rozmawiać z Louis'em, dlatego podjęłam decyzję o powrocie do domu. Po cichu wyszłam na korytarz i zaczęłam zakładać buty, jednak nie umknęłam uwadze bruneta.
- Ale co Ty robisz? - zapytał zdziwiony.
- Nie widać?! Wiążę buty - oznajmiłam.
- Poczekaj. Porozmawiajmy - niebieskooki był kompletnie rozczarowany tą sytuacją.
- Nie mamy o czym - burknęłam, dokańczając ostatni supełek w sznurówkach.
- Proszę Cię, daj mi to wszystko wytłumaczyć! - nalegał Tommo.
- Przecież to już jest jasne - stwierdziłam, poprawiając ubranie.
- Nic nie jest jasne, Juss. Ty to sobie wmówiłaś, a ja chcę Ci powiedzieć prawdę.
- Co Ciebie może obchodzić taka małotala jak ja?!
- Jaka małolata?! - oburzył się.
- Louis, ja jestem młodsza od Ciebie o CZTERY lata! - podniosłam głos, pokazując na palcach dzielącą nas różnicę.
- No to co z tego! Czy Ty nie rozumiesz, że ja Cię kocham?! - wykrzyknął brunet i wplótł palce we włosy. 
Ja natomiast stanęłam jak wryta. i oniemiała patrzyłam na niego. Czy dobrze usłyszałam? Czy Louis przed chwilą wyznał mi miłość? Całkiem inaczej wyobrażałam sobie to wszystko. Założyłam torebkę na ramię, odwróciłam się i już otwierałam drzwi do wyjścia, kiedy poczułam mocny uścisk za nadgarstek i szarpnięcie, które sprawiło, że byłam przodem do chłopaka. Tomlinson przycisnął mnie do ściany, zamykając nogą drzwi. Trzymał mnie za ręce ponad moją głową i głęboko patrzył w moje oczy. Znowu poczułam spływające łzy po moich policzkach.
- Puść mnie - błagałam przez łzy, próbując się wyrwać, jednak brunet był silniejszy. Mocno wpił się w moje usta.
- Zostaw mnie, proszę - prosiłam dalej, gdy "oderwał" się ode mnie.
- Juss, kocham Cię i nie pozwolę Ci odejść - powiedział Lou spokojnym głosem, zatapiając się w moich tęczówkach.
Ponownie chciałam się "uwolnić", ale chłopak przytrzymał mnie i ponownie pocałował, tym razem trochę delikatniej. Po chwili Tommo zaczął rozpinać moją bluzę. Próbowałam odepchnąć go od siebie, ale Lou jedną ręką przytrzymał w górze moje oba nadgarstki i wrócił do wcześniejszej czynności. Kiedy udało mu się pokonać zamek, zarzucił moje ręce na swoją szyję, a swoje dłonie umieścił na moich biodrach, cały czas całując mnie w szyję. W środku cała płakałam, jednak brakowało mi jego ust. Po paru minutach udało mi się odciągnąć od siebie Louis'a. Wzięłam torebkę i szybko wybiegłam na zewnątrz, zapinając przy tym bluzę. Biegłam ile sił w nogach i w końcu znalazłam się w moim domu. Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć, więc wybuchłam głośnym płaczem, zsuwając się po zamkniętych drzwiach.
___________________________________________________________________________________
Hej Słońca! I jak nowy rozdział? Teraz jest cały czas płaczliwie, ale potem będzie dużo całusów i słodkości ;) Muszę Wam się pochwalić, gdyż to był jeden z wakacyjnych moich celów: opaliłam się :D ale to dopiero początek :)
Pozdrawiam i buziaki :***

CZYTASZ= KOMENTUJESZ
TWÓJ KOMENTARZ=CORAZ WIĘKSZA MOTYWACJA  
 

3 komentarze:

Paula xx pisze...

Całuuuuuuuuuuuuuuss!!! :*
Ale niech oni się już pogodzą! Brakuje mi tej ich "bliskości" ♥
Rozdział rewelacyjny ♥ Oby tak dalej! Życzę dużooo weny :*
Rozdział pojawi się najprawdopodobniej jutro ♥
/Paula ♥

Flower :3 pisze...

Super ;*

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział :D (zapomniałam wcześniej napisać xd)
Kiedy kolejny? Czekam i czekam... :c